Odwieczny dylemat powstaje ze smoczkiem uspokajaczem: kiedy go dawać, na jak długo, jak często, czy WYJMOWAĆ i kiedy wyjmować….
Każdy rodzic chciałby uchylić kawałeczek nieba, aby sprawić, żeby jego dziecko było najszczęśliwsze na świecie. Wiadoma sprawa! Gdy płacze, to od razu włącza się nam, dorosłym lampka, że dziecko jest albo głodne, albo ma mokro, albo chce być przytulone, albo jedyny ratunek to smoczek.
Oczywiście sytuacja idealna: brak smoczka w okresie niemowlęcym.
Ale, nie zawsze jest to możliwe z różnych przyczyn. Bo chcemy wzmocnić u dziecka odruch ssania. Bo dziecko często płacze i pierwszą myślą jest wprowadzenie smoczka uspokajacza. Bo rodzic został wychowany w takim modelu: dziecko+smoczek. Różne są przyczyny.
Czyli jak?
Najprostsza odpowiedź byłaby “Wtedy, kiedy jest tylko i wyłącznie potrzeba“, ale czy ta odpowiedź Cię satysfakcjonuje? Oczywiście, że nie! Mnie też nie, więc prześledź ze mną najczęściej powtarzające się schematy stosowania smoczka i sposoby, jak się z nim uporać:)
Sytuacja A: jeśli czujesz, że inaczej się nie da. Płacz nie jest spowodowany ani głodem, ani mokrą pieluszką, bierzesz na ręce, nosisz i nosisz, a niemowlę cały czas płacze to ostatnią deską ratunku staje się właśnie SMOCZEK. Niemowlę dostaje go i po krótkiej chwili się wycisza.
Tak, tak może być. Pamiętaj nie oceniaj…
Rozwiązania dla sytuacja A: po pierwsze, jeśli dużo jest takich sytuacji to musisz sprawdzić, czy płacz nie jest spowodowany “jakimiś” bólami. Obserwuj, jak dziecko się zachowuje, czy ciało skręca się, czy wygina w którąś ze stron. Jeśli tak, to konieczna jest wizyta u pediatry. Gdy dziecko płacze w określonych porach dniach lub często ulewa, ma częste gazy, rzadkie kupki w połączeniu z płaczem to koniecznie odwiedź gastroenterologa. W każdej powyższej sytuacji smoczek będzie uważany za bohatera domu, na chwilę lub na dłużej, ale to nie rozwiązanie długoterminowe. Niemowlę wyczuwając smoczek może się wyciszyć, uzyskując strefę komfortu, ale to nie uśmierzy na tyle bólu, aby pomóc zawsze.
Podsumowując: obserwuj dziecko, jeśli płacz się nasila, dziecko dziwnie się zachowuje, smoczek pomaga, ale nie na długo, nie szukaj porad na forach, nie zmieniaj kształtu smoczka, tylko koniecznie odwiedź lekarza.
Sytuacja B: smoczek potrzebny za każdym razem lub często w ciągu dnia. Dziecko nie wyobraża sobie chwili bez niego. Jest jak talizman.
Rozwiązanie do sytuacji B: nie może być takiej sytuacji, że z dnia na dzień zabierzesz dziecku smoczek bo uznasz, że jest już za duże. Po 6 miesiącu u dziecka wytwarza się przywiązanie, czyli smoczek staje się częścią jego życia. Zabierze go na spacer, w odwiedziny do babci, potrafi sobie przypomnieć, że go nie ma lub, że go zostawił, a teraz go koniecznie chce. Znasz takie przysłowie “czego nie widać, tego sercu nie żal?” Idealnie wpasowuje się w sytuację. W ciągu dnia nie pokazuj smoczka dziecku, schowaj go. Każdy nowy dzień przynosi masę nowych bodźców dziecku, o wiele bardziej inserujących od widoku smoczka. Naprawdę! Podczas aktywności, zabawy, wyjścia na spacer nie pokazuj go, niech nie będzie w zasięgu, ani w polu jego widzenia.
Podsumowując: ogranicz używanie smoczka w ciągu dnia, używaj go tylko w trudnych sytuacjach, potrzebnych do uspokojenia. Nie zapinaj na łańcuszku i nie przyczepiaj do body, nie wkładaj na wszelki wypadek do wózka. Jeśli koniecznie chcesz go zabrać na spacer, to weź go, ale schowaj do swojej torby i nie myśl o nim.
Sytuacja C: smoczek potrzebny za każdym razem lub często do zasypiania. Dziecko nie wyobraża sobie drzemki bez niego.
Ssanie jest odruchem instynktownym, wyciszającym, regulującym. Ruchy ssące, czyli ruchy języka przednio-tylne kształtują się między 11 – 28 tygodniem życia płodowego, a od 32 tygodnia następuje połączenie ssania, oddychania i połykania. To dowodzi, że ssanie jest niesłychanie ważnym elementem w rozwoju dziecka.
Rozwiązanie dla sytuacji C: ssanie wyrównuje parametry życiowe dziecka, które wprowadzając w błogi stan powodując zaśnięcie. Możemy ujrzeć go podczas używania smoczka uspokajacza, albo obserwując, gdy dziecko zasypia bez smoczka, np. ssie swój język. W jednym i drugim przypadku dziecko uzyskuje swoją strefę komfortu.
Teraz pytanie: czy wyjmować smoczek z buzi dziecka, gdy zaśnie? Burzyć jego strefę komfortu!?
Gdy jest to pierwszy moment od zaśnięcia to NIE, bo faktycznie zburzysz jego dobrostan. Musisz poczekać, żeby dziecko zasnęło snem głębokim. Zauważysz to, gdy oczy pod powiekami przestaną się poruszać, oddech zdecydowanie zwolni, wyrówna się i stanie się płytki, a ciało dziecka odpręży się. Wtedy to jest TEN moment, aby wyjąć smoczek. Ale! Nie wyjmuj go agresywnie. Delikatnie rozsuń kącik ust, aby rozszczelnić jamę ustną dziecka i wysuń dopiero smoczek. Po wyjęciu, wargi powinny lekko się połączyć, może przy tym powstać niesamowita minka dziecka, ale bez żadnych głośnych śmiechów, pamiętaj dziecko cały czas śpi.
Wyżej opisana sytuacja wyjaśnia, dlaczego smoczek nazywamy jest uspokajaczem. Dziecko potrzebuje wyciszenia, wprowadzenia w strefę uspokojenia, używa smoczka, ale gdy już w niej jest, radzi sobie doskonale bez niego, śpiąc dalej.
Podsumowując: ssanie dziecku kojarzy się z ogromną przyjemnością. Smoczek ma być uspokajaczem, jak dla innych maskotka, czy pieluszka, a nie rekwizytem , bez którego dziecko, ale i często rodzice nie potrafią sobie wyobrazić dnia i nocy.